Zgodnie z zapowiedzią Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego, 16 maja 2022r. nastąpi zniesienie stanu epidemii, który obowiązuje w Polsce od 20 marca 2020r. – stan epidemii na zostać przekształcony w stan zagrożenia epidemicznego.
Epidemiczny kurz powoli opada i coraz mniej licząca grupa społeczeństwa przejmuje się potencjalnym zagrożeniem ze strony COVID-19. Obowiązek zakrywania ust i nosa stał się już wspomnieniem, a wyłącznie nieliczni kontynuują realizację zalecenia szczepień. No właśnie, skoro epidemia odchodzi w niepamięć – także z punktu widzenia formalno-prawnego, to czy ta zmiana, polegająca na zniesieniu stanu epidemii powinna w ogóle zainteresować przedsiębiorców? Zdecydowanie tak! Ponieważ wraz ze zniesieniem stanu epidemii (a w przyszłości zapewne także stanu zagrożenia epidemicznego) mogą przestać obowiązywać liczne przepisy wprowadzone na czas epidemii, a które miały za zadanie ułatwić życie w czasie pandemii. Dotyczy to także prawa upadłościowego.
Niewypłacalność i termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości
Prawo upadłościowe – zwłaszcza w odniesieniu do przedsiębiorstw i przedsiębiorców – dość restrykcyjnie podchodzi do kwestii terminu na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Oczywiście, owa restrykcyjność nie odnosi się do fizycznej możliwości złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości – innymi słowy: jeżeli przekroczymy termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, wniosek ten zostanie i tak przyjęty do rozpoznania, jednak możemy ponieść reperkusje wynikające z takiego spóźnienia.
Nim jednak przejdziemy do krótkiego wskazania, jakie to negatywne konsekwencje spóźnionego wniosku mogą nas spotkać, ustalmy czym tak właściwie jest ten termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości.
Czas… start! 30 dni!
Wniosek o ogłoszenie upadłości powinien zostać złożony w terminie 30 dni od dnia powstania stanu niewypłacalności. Proste? Tylko z pozoru. Bowiem skoro mówimy o powstaniu stanu niewypłacalności to nie możemy zapominać, że…
Niewypłacalność powstaje wtedy, gdy dłużnik traci zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. No właśnie, a kiedy traci zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych?
Dłużnik traci zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań, jeżeli opóźnienie w wykonaniu zobowiązań przekracza trzy miesiące.
Nie zapominajmy jednak, że ta przesłanka dotyczy tylko osób fizycznych (przy czym, z pewnych względów powinniśmy brać pod uwagę głównie osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą), bowiem gdy mówimy o osobach prawnych lub tzw. spółkach osobowych, to jeszcze powinniśmy uwzględnić jednocześnie jeszcze drugą przesłankę. Jaką?
Przesłankę utrzymywania się stanu przewyższania zobowiązań pieniężnymi nad wartością majątku. Tak – przy ocenie, czy postała niewypłacalność, a więc czy mamy już spieszyć się z wnioskiem o ogłoszenie upadłości powinniśmy (w odniesieniu do spółek) sprawdzić łącznie dwie przesłanki. Co więcej, owy stan przewyższania zobowiązań nad wartością majątku nie powinien utrzymywać się dłużej niż 24 miesiące. Jednak, by nie było aż tak prosto, to pamiętajmy, że zobowiązania pieniężne przekraczają wartość majątku, jeżeli zgodnie z bilansem zobowiązania przekraczają wartość aktywów przez okres kolejnych 24 miesięcy.
Nadal będziemy utrzymywać, że ustalenie prawidłowego terminu na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości to „po prostu” 30 dni?
A konsekwencje dosięgną Was srogie!
Pomijając jednak zagłębianie się w opinie doktryny prawniczej oraz doświadczenia praktyków upadłościowych przy problematyce powstania stanu niewypłacalności w połączeniu z terminem na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, warto pochylić się nad konsekwencjami zaniechania dochowania tego terminu.
Jak już wskazane zostało wyżej, niedochowanie tego terminu nie będzie miało konsekwencji w nieprzyjęciu wniosku o ogłoszenie upadłości. Innymi słowy – możemy złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości naszego przedsiębiorstwa i 2 lata po upływie 30-dniowego terminu. Oczywiście, to czy wniosek zostanie rozpoznany merytorycznie, a sama upadłość ogłoszona decydują zupełnie inne przesłanki, jednak samo złożenie wniosku o upadłość – przed lub po upływie tego terminu nie spowoduje jego zwrotu przez sąd.
Co zatem grozi, głównie przedsiębiorcy oraz organom reprezentacji w spółkach, gdy z jakiś przyczyn uchybią oni 30-dniowemu terminowi na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości?
Jako przykłady najbardziej znamienne w skutkach można podać:
- odpowiedzialność za zobowiązania spółki – a więc budzący już grozę art. 299 kodeksu spółek handlowych, gdzie główną przesłanką do przeniesienia na członków zarządu spółek z ograniczoną odpowiedzialnością odpowiedzialności za zobowiązania zarządzanych przez nich podmiotów jest właśnie terminowe złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości,
- zakaz prowadzenia działalności gospodarczej – a dokładniej sankcja na gruncie art. 373 prawa upadłościowego, która (w dalekim uproszczeniu) polega na orzeczeniu zakazu prowadzenia działalności gospodarczej lub pełnienia funkcji członka zarządu na czas od roku do 10 lat, a jedną z przesłanek jej orzeczenia jest właśnie terminowe złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości,
- odpowiedzialność odszkodowawcza osób, które według przepisów są obowiązane pilnować terminu na złożenie wniosku o upadłość, względem wierzycieli za nieterminowe złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości (art. 21 ust 3 prawa upadłościowego).
Powyższe oczywiście nie wyczerpuje możliwych konsekwencji złożenia lub nie wniosku o ogłoszenie upadłości w terminie, bowiem można by było jeszcze wspomnieć o częstym powoływaniu się sądów karnych, w sprawach o charakterze karno-gospodarczym na ową nieterminowość, jednakże to zostanie tutaj pominięte. Przejdźmy bowiem do omówienia tego, co z tym wszystkim ma wspólnego COVID-19 i stan epidemii.
Art. 15zzra
Zgodnie z art. 15zzra ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych zawieszeniu uległ termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Tak, zawieszeniu uległ wskazany wyżej termin 30-dniowy na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Oczywiście, nie jest to takie proste, jak mogłoby się pierwotnie wydawać, bowiem przerwanie biegu terminu odbywa się pod pewnymi przesłankami.
Pierwszą z nich jest okoliczność wykazania, że stan niewypłacalności dłużnika powstał z powodu COVID-19. Jak się można domyślać oznacza to sytuację, w której utrata zdolności do realizowania bieżących zobowiązań wynika bezpośrednio z wystąpienia pandemii. Utrata zleceń wskutek COVID-19, spadek zdolności produkcyjnej przez pandemię, przerwanie łańcucha dostaw wskutek stanu epidemii to tylko przykłady przyczyn, jakie mogą leżeć u podstaw przyjęcia, że niewypłacalność powstała przez stan epidemii.
Oczywiście, pomocne może być tutaj wprowadzenie domniemania, polegającego na przyjęciu, że jeżeli stan niewypłacalności powstał w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 domniemywa się, że zaistniał z powodu COVID-19. Trzeba jednak podchodzić do tego ze znaczną rezerwą, bowiem nietrudno wyobrazić sobie wierzyciela, który będzie podejmował próby obalenia tego domniemania, a wystarczy chociażby, że wskaże na trudności finansowe, jakie pojawiały się w przedsiębiorstwie już przed pandemią i wówczas „piłeczka” znów znajdzie się po stronie upadłego.
Natomiast co z drugą przesłanką?
Stan epidemii czy stan zagrożenia epidemicznego
Z dobrodziejstw zawieszenia terminów na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, jeżeli niewypłacalność powstała wskutek zaistnienia pandemii COVID-19, można skorzystać w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego właśnie z powodu pandemii koronawirusa.
Oznacza to, że o ile obecnie – po 16 maja – nadal ochrona z art. 15zzra będzie obowiązywała, gdyż stan epidemii zostanie złagodzony do stanu zagrożenia epidemicznego, o tyle w przypadku zniesienia także tego drugiego – ochrona przestanie obowiązywać definitywnie.
Podsumowując powyższe warto zauważyć, że rozważania z niniejszego wpisu odnoszą się głównie do osób, które prowadzą działalność gospodarczą lub piastują funkcje zarządu w spółkach – głównie spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością. Dodatkowo, warto także pamiętać, że prawo upadłościowe to materia dalece bardziej sformalizowana od wielu innych dziedzin prawa. Powoduje to, że sprawy sądowe powstające na bazie stanu niewypłacalności, restrukturyzacji czy postawienia w stan upadłości nie są tak plastyczne w obróbce jak te, które nie bazują na wynikach finansowych czy stanie gospodarczym przedsiębiorstwa. Tym samym – zdecydowanie nieostrożnym byłoby oczekiwanie na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości do momentu likwidacji stanu zagrożenia epidemicznego. Raz, że przesłanki zawieszenia terminów są uzależnione od oceny organu orzekającego w sprawie – kto wie, czy w sprawie z 299 kodeksu spółek handlowych przekonamy skutecznie sąd (a raczej należałoby powiedzieć, że biegłego), że nasza niewypłacalność powstała z powodu COVID-19. Dwa, po drugiej stronie sporu będziemy mieli wierzyciela, który w determinacji ściągnięcia zaległości pieniężnych będzie próbował podjąć wszelkie kroki, by te środki pieniężne odzyskać. Traktujmy zatem art. 15zzra ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych jako pomoc, a nie wyrocznię.
Dodaj komentarz